Skandal w kaliskim samorządowym kolegium odwoławczym.
Pani Kasia jest ciężko chora. Jej mąż od lat się nią opiekuje. Utrzymują się z zasiłku pielęgnacyjnego dla uzyskania którego rencista musiał zrezygnować ze swoich świadczeń.Po ustaniu COVID świadczenia są udzielane przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kaliszu a czas oczekiwania wynosi około 90 dni.
Ludzie nie mają za co żyć i opatrywać ran.
Wiceprezes Kolegium odrzuca połączenia telefoniczne
Jestem mamą czworga dzieci. Od 8. lat poruszam się na wózku inwalidzkim i jestem po złamaniu kręgosłupa. Wszystkie obowiązki domowe musiał przejąć mąż. Nie chodzę, nie funkcjonuję normalnie.
Oprócz złamanego kręgosłupa choruję również na serce ciśnienie astmę oraz zakrzepowe zapalenie żył. Mąż nie pracuje, bo przejął opiekę nade mną. Bez niego nie jestem w stanie funkcjonować. Chciałabym wyremontować łazienkę, gdzie obecnie znajduje się prysznic. Uniemożliwia mi to kąpanie. Obecnie robię to w pokoju, w misce. Wanna jest również niezbędna dla mojej nogi, w której zdiagnozowano zakrzepowe zapalenie żył.
We wrześniu przez silną gorączkę, utrzymującą się kilka dni, która bezpośrednio zagrażała mojemu życiu, doznałam poparzenia chorej nogi. Wedle zaleceń lekarza powinnam ją całą wymaczać. Jednak w misce jest to niewykonalne… Woda sięga jedynie do kostki.
Bardzo proszę o pomoc. Chciałabym funkcjonować normalnie, zaspokoić podstawową potrzebę i móc się wykąpać.
Z góry dziękuję za pomoc!
Poznaj moją historię:
U jednych ślady dzieciństwa są jak bransoletki, które rodzice dali na szczęście, u innych, jak kajdany, których nie można zdjąć, a przy każdym niepowodzeniu wraca ich nieznośny dźwięk.
Karolina od dziecka jest osobą otyłą. Stopień niepełnosprawności wpisany w dokumentach nie był tak dużym powodem do dokuczania i wyśmiewania przez dzieci w szkole, jak właśnie otyłość. Codziennie słuchała drwin, które drążyły jak kropla cierpienie, z którego ranami musiała poradzić sobie w dorosłym życiu. W domu, który powinien być przystanią bezpieczeństwa, też nie znajdowała potrzebnej akceptacji. Zamiast uciekać w ramiona najważniejszych dorosłych w swoim życiu, jako 17-latka musiała któregoś dnia uciec od nich, żeby kolejny raz nie pozwolić na pokazywanie, kto jest silniejszy. Ona nie miała szans – zawsze była tą słabszą. Ucieczka skończyła się upadkiem z pierwszego piętra – do złamanej duszy doszło złamanie kręgosłupa w odcinku lędźwiowym – teraz bolało nie tylko psychicznie, ale też fizycznie.
Ból po wypadku nie minął, jednak leczenie i rehabilitacja przyniosły efekty, Karolina normalnie chodziła. Na bagnistej ziemi dzieciństwa zdołała wybudować coś najważniejszego w życiu – kochającą rodzinę. Swoje dzieci wychowuje tak, żeby zawsze znalazły w niej przyjaciela, schronienie przed całym złem tego świata.
Zdjęcie nieodpowiednie dla osób wrażliwych
Kliknij tutaj, żeby je wyświetlić
– W 2010 roku urodzeniu drugiego dziecka kręgosłup zaczął mi bardziej dokuczać, miałam problemy ze staniem i chodzeniem – wspomina Karolina. – Po badaniu okazało się, że mam obustronny ucisk na nerw i dlatego nie mogę chodzić oraz stać, a kręgosłup jest w fatalnym stanie. Miałam złamane i źle zrośnięte kręgi.
Gdy zapytałam lekarza o możliwość operacji, usłyszałam, że nie wiadomo, czy znajdzie się jakiś lekarz, który podejmie się tak skomplikowanej operacji na kręgosłupie. Załamałam się. Nie mogłam chodzić, nie mogłam stać. Wszystkie obowiązki związane z prowadzeniem domu spadły na męża, a ja nawet nie mogłam opuścić mieszkania. Ostatecznie zakończyło się to dla mnie depresją i leczeniem na oddziale psychiatrycznym. Do dziś leczę się psychiatrycznie.
To, co najważniejsze w życiu, Karolina ma – rodzinę. Uwierzyła, że może sięgnąć po szczęście, nie pozwoliła zdeptać siebie śladom z dzieciństwa.
Karolina
tutaj możesz pomóc https://www.siepomaga.pl/karolina-szymanska