Michał Domaradzki, były szef stołecznego garnizonu, jest przygotowywany przez obecnie rządzących na stanowisko komendanta głównego policji. Według mediów, komisja zdrowia MSWiA stwierdziła, że jego zdrowie pozwala mu na powrót do służby, mimo wcześniejszej emerytury z powodu inwalidztwa. Dodatkowo, w sprawie zarzutów, które usłyszał funkcjonariusz, miało nastąpić zwrot.
Po odejściu gen. Jarosława Szymczyka i mianowaniu na p.o. komendanta głównego policji insp. Marka Boronia, na szefa tej formacji ma być nominowany insp. Michał Domaradzki. Policjant opuścił służbę w 2016 roku, pełnił funkcję dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w stołecznym ratuszu, oraz dyrektora Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa. Po zmianie rządu został także ekspertem MSWiA w Departamencie Porządku Publicznego.
Według doniesień, insp. Domaradzki otrzymał rentę inwalidzką po opuszczeniu policji, co wiązało się z dodatkiem. Jednakże, komisja lekarska MSWiA uznała w lutym tego roku, że jest on zdrowy, pomimo wcześniejszego uszczerbku na zdrowiu.
Kwestia zarzutów, które usłyszał ponad rok temu, stanowi kolejną kontrowersję wokół jego kandydatury. Sprawa dotyczyła rzekomego nakłaniania prokurator Ewy Wrzosek do przekazania informacji ze śledztwa dotyczącego wypadków autobusów w Warszawie. Istniały także sugestie o stałym kontakcie z prezydentem stolicy, Rafałem Trzaskowskim, w celu przekazywania ustaleń ze śledztwa.