Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, Tomasz Szmydt, zaskoczył opinię publiczną, pojawiając się niespodziewanie na konferencji prasowej w Mińsku, stolicy Białorusi, 6 maja. W trakcie wystąpienia odczytał oświadczenie, w którym apelował o „opiekę i ochronę”, jednocześnie ostro krytykując polskie władze za ich wrogą politykę wobec Rosji i Białorusi.
Ucieczka sędziego Szmydta na Białoruś wywołała burzę w polskim środowisku sędziowskim oraz w sferze politycznej. Nie tylko pojawiły się pytania dotyczące powodów i okoliczności tej ucieczki, ale także obawy o bezpieczeństwo innych sędziów oraz wątpliwości co do efektywności działań służb specjalnych.
Odkrycie, że sędziowie mają pewne przywileje i niepodlegają pełnej kontroli ze strony służb bezpieczeństwa, stało się punktem wyjścia do debaty nad koniecznością zmiany obowiązujących przepisów. Posłowie zapowiedzieli przegląd problemu i ewentualne zmiany w prawie, aby zabezpieczyć informacje i chronić bezpieczeństwo sędziów.
Ucieczka sędziego Szmydta na Białoruś stała się również pretekstem do wzmożenia walki politycznej. Obydwie strony sporu oskarżają się wzajemnie o niedostateczną kontrolę nad sędziami, co podnosi kwestię bezpieczeństwa narodowego i zaufania społecznego do wymiaru sprawiedliwości.
Profesor Sławomir Cenckiewicz zwrócił uwagę na lukę w prawie, która umożliwiła sędziemu Szmydtowi swobodne opuszczenie kraju. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, sędziowie nie podlegają procedurom sprawdzania przez służby specjalne przy przyznawaniu dostępu do tajnych informacji. Sprawa Szmydta skłoniła więc polityków do refleksji nad potrzebą wzmocnienia kontroli nad sędziami w kontekście ich dostępu do kluczowych danych.
Pojawienie się tej sprawy w międzynarodowych mediach, takich jak Politico czy Reuters, dodatkowo podkreśliło jej znaczenie, stawiając Polskę w niekorzystnym świetle i podważając jej wiarygodność na arenie międzynarodowej.