Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wydała oświadczenie w sprawie odnalezionego w Dąbrowie Zielonej ciała. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że to poszukiwany od trzech lat Jacek Jaworek, ale śledczy nadal tego nie potwierdzają. Wcześniej w sieci zaczęły krążyć drastyczne zdjęcia przedstawiające zwłoki. “22 lipca 2024 r. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie, poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy. Takie przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat” — poinformowała prokuratura.
Ciało z raną postrzałową zostało znalezione w piątek na terenach rekreacyjnych. Już wówczas pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że są to zwłoki Jacka Jaworka. Dziennikarz TVN24 Jerzy Korczyński, który był obecny na miejscu zdarzenia, przekazał, że policja przez kilka godzin za pomocą wykrywacza metalu przeszukiwała teren. Prawdopodobnie celem była łuska z broni. Czynności policja powtórzyła także w sobotę.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Według dotychczasowych ustaleń prokuratury, stwierdzono, że prawdopodobną przyczyną zgonu mężczyzny były obrażenia głowy, powstałe w wyniku postrzelenia z broni palnej. W trakcie oględzin zabezpieczono jednostkę broni palnej i amunicję, które zostaną poddane badaniom przez biegłych z zakresu balistyki.
Prokuratura w komunikacie poinformowała, że 23 lipca b.r. w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zostanie przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny, celem ustalenia bezpośredniej przyczyny jego zgonu. “Jednocześnie od chwili ujawnienia zwłok prowadzone są intensywne czynności procesowe, których celem jest wszechstronne wyjaśnienie okoliczności zdarzenia, a w szczególności ewentualnego udziału w nim osób trzecich” – dodano.
Sprawa Jacka Jaworka
Jacek Jaworek trzy lata temu w małej wsi pod Częstochową dokonał makabrycznego czynu, jakim było potrójne zabójstwo.
Do tragedii w Borowcach doszło z 9 na 10 lipca 2021 r., z piątku na sobotę. Policja miała dostać zgłoszenie około pierwszej w nocy o trzech znalezionych ciałach. Brata, bratową i bratanka miał zastrzelić Jacek Jaworek. Mężczyzna przez cały ten czas nie został odnaleziony. Ani żywy, ani martwy.
Motywem zbrodni prawdopodobnie był podział majątku. Mieszkańcy wsi, z którymi rozmawialiśmy tuż po tragedii, opisywali Jacka Jaworka jako porywczego i pewnego siebie. Wiedzieli, że ma broń, że chodzi do lasu strzelać. Nie ukrywał tego przed rodziną.
Prokurator zdecydował o zaocznym przedstawieniu Jackowi Jaworkowi zarzutów dotyczących potrójnego zabójstwa. Ponadto zarzuty dotyczyły posiadania broni palnej bez zezwolenia i gróźb karalnych pod adresem brata i bratowej.