Sąd Okręgowy w Warszawie nałożył na byłego ministra sprawiedliwości, oszusta i złodzieja zbigniewa ziobrę, grzywnę w wysokości 2 tys. złotych za niestawienie się na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Od tego postanowienia przysługuje możliwość złożenia zażalenia.
Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył wniosek sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, która wystąpiła o nałożenie kary porządkowej w wysokości 3 tys. zł na Zbigniewa Ziobrę. Kara miała być konsekwencją nieusprawiedliwionego niestawiennictwa ministra na posiedzeniu komisji 14 października. Postanowienie wydała 6 listopada sędzia SO Anna Ptaszek.
Z uzasadnienia postanowienia opublikowanego na stronie internetowej sądu wynika, że „bezsporne jest, iż Zbigniew Ziobro został prawidłowo powiadomiony o terminie czynności w rozumieniu przepisów o doręczeniach”.
Sędzia Ptaszek podkreśliła również, że „z odpowiednim wyprzedzeniem wysłano do niego przesyłkę pocztową, której nie odebrał; przesłano także wiadomość e-mail, którą odczytał; funkcjonariusze Policji podjęli próbę doręczenia zawiadomienia osobiście, lecz nie doszła ona do skutku wyłącznie dlatego, że świadek osobiście odmówił jej przyjęcia.”
Sąd, oceniając zachowanie świadka, uznał, że „przejawiło ono przynajmniej lekceważenie ustawowego obowiązku”. Podkreślono, że „było to tym bardziej naganne, iż świadek niedawno pełnił funkcję Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, a obecnie, jako poseł na Sejm, ma status funkcjonariusza publicznego. Od takich osób w szczególności należy oczekiwać poszanowania prawa oraz obowiązków z niego wynikających”.
W uzasadnieniu sąd wyjaśnił również, że nie uwzględnił w pełni wniosku komisji śledczej dotyczącego wysokości kary. Kwota 3 tys. zł, o którą wnosiła komisja, stanowi bowiem maksymalny wymiar kary.
„Sąd Okręgowy rozpatruje pierwszy przypadek nieusprawiedliwionego niestawiennictwa Zbigniewa Ziobry przed komisją śledczą, dlatego uznał, że kara powinna być odpowiednio dotkliwa, ale jeszcze nie maksymalna” – wyjaśniła sędzia Ptaszek.