Poseł PiS Marcin Romanowski nie stawił się na posiedzeniu sądu, który miał rozpatrzyć wniosek o jego areszt. Jego obrońca, mecenas Bartosz Lewandowski, przekazał informację, że Romanowski przeszedł poważną operację.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zaplanował na poniedziałek rozpatrzenie wniosku Prokuratury Krajowej o areszt wobec Marcina Romanowskiego.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy obrońca Romanowskiego poinformował, że polityk nie stawi się w sądzie. – Przeszedł bardzo poważną operację. Posiadam odpowiednią dokumentację – dodał.
Na pytanie dziennikarzy, czy sąd może rozpatrzyć sprawę bez obecności Romanowskiego, obrońca polityka potwierdził, że z formalnego punktu widzenia jest to możliwe. Nie odpowiedział natomiast na pytanie, czy poseł przebywa w szpitalu ani czy zamierza złożyć wniosek o ponowne odroczenie sprawy.
Sąd miał zadecydować w sprawie ewentualnego aresztu już 28 listopada, jednak posiedzenie zostało odroczone z powodu nieobecności Romanowskiego, który przedstawił zaświadczenie lekarskie o chorobie.
Jakie ma zarzuty?
Prokuratura Krajowa zarzuca politykowi popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz manipulowanie konkursami na środki z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać na wskazywaniu podległym pracownikom organizacji, które powinny wygrać konkursy na dotacje z tego funduszu.
Romanowski miał również zlecać poprawę błędnych ofert przed ich złożeniem oraz umożliwiać udzielenie dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i merytorycznych. Zarzuty obejmują także przywłaszczenie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowanie przywłaszczenia kolejnych 58 milionów złotych.
Prokuratura Krajowa od lutego prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Według jej oceny, konieczność zastosowania aresztu wobec Romanowskiego wynika z realnej obawy mataczenia i utrudniania postępowania, które miałoby polegać na ustalaniu treści wyjaśnień i zeznań z innymi osobami oraz niszczeniu lub ukrywaniu dowodów.
Jak przekazał prokurator Piotr Woźniak, Romanowski miał ustalać z innymi współpodejrzanymi, w tym Urszulą D., Karoliną K. i Tomaszem M., które dowody powinny zostać zniszczone, aby nie trafiły w ręce organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Ponadto, wspólnie z innymi współpodejrzanymi, miał ustalać treść nieprawdziwych oświadczeń procesowych.
Innymi przesłankami zastosowania tymczasowego aresztu wobec Romanowskiego są również grożąca mu surowa kara, sięgająca nawet 25 lat pozbawienia wolności, oraz duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych mu czynów.