Międzynarodowa turystyka w Stanach Zjednoczonych „gwałtownie podupada”, a miejsca pracy w tej branży są poważnie zagrożone – wynika z raportu serwisu Axios, na który powołuje się stacja MSNBC. Spadek ten przypisywany jest konsekwencjom polityki Donalda Trumpa, jednak nie sprzyjają mu również wypowiedzi obecnych urzędników. Sekretarz stanu Marco Rubio stwierdził, że „wizyta w Ameryce to nie prawo, lecz przywilej”, co – zdaniem ekspertów – dodatkowo zniechęca potencjalnych turystów.
Jak zauważa serwis MSNBC, podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa niechęć międzynarodowej opinii publicznej wobec prezydenta miała ograniczony wpływ na napływ zagranicznych turystów do Stanów Zjednoczonych. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
W drugiej kadencji Trumpa, w czasie której prezydent wprowadza destabilizujące cła handlowe wobec wielu państw, turystyka zagraniczna zaczęła wyraźnie słabnąć. Jak podkreślił komentator MSNBC Chris Hayes, Biały Dom de facto rozpoczął „wojnę z turystyką”, co odbija się na całej branży.
Zagrożenie dla miejsc pracy
Z raportu przygotowanego przez serwis Axios wynika, że międzynarodowa turystyka do Stanów Zjednoczonych „szybko upada”, a związane z nią miejsca pracy „są poważnie zagrożone”.
Dane są alarmujące – tylko wśród niemieckich turystów odnotowano spadek liczby odwiedzających o 28 procent w marcu 2025 roku w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Równie niepokojące informacje podało kanadyjskie radio CBC, informując, że liczba osób przekraczających granicę z Kanady do USA spadła w marcu aż o niemal 900 tysięcy w porównaniu z marcem 2024 roku. Jak podkreślono, jest to jeden z najgłębszych rocznych spadków, jakie odnotowano poza okresem pandemii COVID-19.
Magazyn Fortune opublikował analizę przygotowaną przez Goldman Sachs, z której wynika, że w najczarniejszym scenariuszu straty wynikające z ograniczeń w podróżach oraz międzynarodowych bojkotów mogą w tym roku sięgnąć nawet 0,3 proc. produktu krajowego brutto Stanów Zjednoczonych. Przekładałoby się to na niemal 90 miliardów dolarów strat dla amerykańskiej gospodarki.
Rubio: wizyta w USA to przywilej
Jak zauważa MSNBC, w idealnym scenariuszu sekretarz stanu Marco Rubio powinien dać światu jasny sygnał, że Stany Zjednoczone są otwarte na biznes i serdecznie witają zagranicznych gości. Tymczasem, jak ocenia stacja, „główny dyplomata Trumpa” wygłosił na antenie Fox News komentarz, który był jednoznacznie nieprzyjazny wobec potencjalnych turystów.
— Wizyta w Ameryce to nie prawo, lecz przywilej przysługujący tym, którzy szanują nasze prawo i wartości. I jako sekretarz stanu nigdy o tym nie zapomnę. Prawo USA jasno określa, kto może, a kto nie może przekroczyć granicy — stwierdził Rubio. Dodał, że urzędnicy konsularni Departamentu Stanu są zobowiązani do bezwzględnego stosowania tych zasad wobec każdego z milionów wnioskodawców wizowych każdego roku.
— Oczekujemy – i prawo tego wymaga – by wszyscy posiadacze wiz wykazywali swoją kwalifikowalność każdego dnia obowiązywania dokumentu. Oznacza to przestrzeganie naszych przepisów, właściwe zachowanie zgodne z celem wizy oraz nieustanne spełnianie tych warunków przez cały okres pobytu w USA — podkreślił sekretarz stanu.
Jak zauważono, Marco Rubio pochodzi z Florydy – stanu, którego gospodarka w dużej mierze opiera się na turystyce. Według danych administracji gubernatora Rona DeSantisa, w 2024 roku branża turystyczna na Florydzie osiągnęła rekordowy wynik.
MSNBC zwraca jednak uwagę, że jeśli władze stanowe liczyły na kolejny rekord w 2025 roku, powinny poważnie zrewidować swoje oczekiwania. W obliczu coraz bardziej restrykcyjnej retoryki oraz spadającego zainteresowania podróżami do USA, prognozy dla turystyki – również na Florydzie – stają się coraz mniej optymistyczne.