Nowy fotoradar ustawiony w Alejach Jerozolimskich działał zaledwie ponad dobę. Prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę został uszkodzony. To już kolejny taki przypadek – poprzednie urządzenie funkcjonowało przez kilka miesięcy, zanim zostało zniszczone. Po raz kolejny konieczna będzie kosztowna naprawa.
W czwartek informowaliśmy o montażu nowego fotoradaru w Alejach Jerozolimskich, przy numerze 239, w pobliżu skrzyżowania z ulicą Ryżową. Podczas świątecznego weekendu urządzenie zostało uszkodzone – na jego prawej dolnej krawędzi widoczne jest spore wgniecenie.
Dewastację potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, Wojciech Król. – Fotoradar został uruchomiony w czwartek około godziny 13, a wyłączył się w piątek o 23 – poinformował.
Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia. – Nasi pracownicy są w drodze, by zdemontować urządzenie – zaznaczył Król. Konieczna będzie jego naprawa.
Rzecznik zapowiedział również zgłoszenie sprawy na policję. – Każdy fotoradar jest objęty ubezpieczeniem. Czynności mające na celu ustalenie sprawcy prowadzi policja. Jeśli postępowanie nie przyniesie rezultatu, koszty naprawy pokryje ubezpieczyciel – wyjaśnił.
Pierwszy fotoradar w tym miejscu działał przez kilka miesięcy. To kolejny przypadek, gdy urządzenie pada ofiarą wandalizmu. Poprzedni fotoradar został zniszczony w lutym tego roku – zamontowano go w połowie listopada 2024 roku. Do dziś nie ustalono, kto był sprawcą. Rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego poinformował, że szkody powstałe w wyniku tamtego incydentu oszacowano na około 50 tysięcy złotych, a szczegółowe ustalenia z ubezpieczycielem wciąż trwają.
Na tym odcinku Alej Jerozolimskich obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Szybko okazało się jednak, że wielu kierowców je ignoruje – w niespełna miesiąc od pierwszego uruchomienia urządzenie zarejestrowało blisko osiem tysięcy wykroczeń.
Rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego przypomina, że montaż fotoradaru był inicjatywą Zarządu Dróg Miejskich. – Będziemy podejmować działania, by objąć urządzenie szczególnym nadzorem lub monitoringiem – zapowiada. – To zdarzenie pokazuje, że fotoradar w tym miejscu jest potrzebny – dodaje Król.