– Obecnie wyniki głosowania w obwodowych komisjach wyborczych mogą zostać zweryfikowane wyłącznie przez Sąd Najwyższy, po złożonych protestach wyborczych – mówi Onetowi rzecznik PKW Marcin Chmielnicki.
Jak udało się ustalić, w jednej z krakowskich komisji mogło dojść do błędu przy wypełnianiu finalnego protokołu, a głosy oddane w II turze na Trzaskowskiego przypisano Karolowi Nawrockiemu.
– Weryfikacja wyników głosowania z obwodowych komisji wyborczych jest możliwa wyłącznie przez Sąd Najwyższy i tylko na podstawie złożonych protestów wyborczych – wyjaśnia w rozmowie z Onetem rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej, Marcin Chmielnicki. – Jeśli pojawią się przesłanki do wszczęcia postępowania, przebieg głosowania w konkretnych komisjach mogą również badać odpowiednie organy ścigania – dodaje.
Podkreśla, że to obwodowe komisje wyborcze ponoszą odpowiedzialność za prawidłowy przebieg głosowania. – Ich skład tworzą przedstawiciele różnych, często konkurujących ze sobą komitetów wyborczych, a proces wyborczy dodatkowo nadzorują obserwatorzy społeczni oraz mężowie zaufania – zaznacza Chmielnicki.
Anomalie przy liczeniu głosów
W czwartek pojawiły się doniesienia o nietypowych danych w wynikach drugiej tury wyborów prezydenckich.
Jak informowała WP, przypadek z Krakowa to niejedyna anomalia czy „cud wyborczy”. Użytkownik serwisu Wykop opracował listę podobnych przypadków, opierając się na analizie danych wykazujących odchylenia od statystycznie przewidywanych wyników.
Z kolei Onet poinformował, że istnieje co najmniej kilkanaście obwodowych komisji, w których odnotowano wysoce nietypowe protokoły. Szczególną uwagę zwracają nagłe i niewytłumaczalne wzrosty poparcia dla kandydatów w porównaniu do głosowania z 18 maja – w niektórych przypadkach sięgające nawet kilkuset procent. W ocenie dziennikarzy, w większości są to najprawdopodobniej błędy popełnione przez członków komisji wyborczych.
Przykładem takiej sytuacji jest Grudziądz i komisja nr 25, gdzie Karol Nawrocki miał otrzymać 504 głosy, podczas gdy w I turze uzyskał jedynie 173. Mentzen i Braun razem mieli wtedy 143 głosy. Analiza wskazuje, że wynik 504 znacznie bardziej odpowiada sumie głosów, które w I turze przypadły Rafałowi Trzaskowskiemu i kandydatom lewicy.
– Procedura zatwierdzania protokołów wygląda w ten sposób, że po przekazaniu ich do komisji okręgowej, możliwa jest jedynie weryfikacja formalna i arytmetyczna. Komisja nie ma prawa zakwestionować wyników tylko dlatego, że odbiegają one od tych z pierwszej tury – wyjaśnia rzecznik PKW w rozmowie z Onetem.