W czwartek wieczorem w Radomiu podczas ćwiczeń przed pokazami AirSHOW doszło do tragedii – rozbił się samolot F-16, a śmierć poniósł pilot, mjr Maciej „Slab” Krakowian.
Polska posiada obecnie 48 maszyn tego typu, które stanowią trzon lotnictwa bojowego i odpowiadają m.in. za patrole oraz misje związane z ochroną przestrzeni powietrznej kraju. Czwartkowy wypadek jest pierwszym tego rodzaju zdarzeniem z udziałem F-16 od czasu ich wprowadzenia do polskiej armii niemal dwie dekady temu.
Choć ostatnie lata przyniosły kilka katastrof samolotów wojskowych, wypadki te w zdecydowanej większości dotyczyły innych maszyn. Wcześniej, szczególnie w latach 90. i na początku XXI wieku, polskie lotnictwo borykało się z serią tragedii związanych z eksploatacją wysłużonego sprzętu poradzieckiego.
To już niestety kolejna katastrofa polskiego samolotu wojskowego
W ostatnich dekadach polskie lotnictwo wojskowe doświadczyło wielu tragedii i incydentów, które odcisnęły piętno zarówno na siłach powietrznych, jak i opinii publicznej.
W 2023 roku w Gdyni-Kosakowie rozbił się samolot szkolno-treningowy M-346 Master (Bielik), należący do 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Podczas przygotowań do pokazu maszyna uderzyła w płytę lotniska, a życie stracił pilot, mjr Robert Jeł. Kilka miesięcy wcześniej, podczas uroczystego otwarcia lotniska Warszawa-Radom, doszło do incydentu z udziałem dwóch maszyn zespołu akrobacyjnego Orlik. Samoloty zderzyły się w powietrzu, lecz piloci bezpiecznie wylądowali, a żadna osoba nie odniosła obrażeń.
Wcześniejsze lata przyniosły serię poważnych katastrof z udziałem poradzieckich maszyn. Szczególnie głośnym przypadkiem był wypadek MiG-a-29 z 4 marca 2019 roku w Mińsku Mazowieckim – pilotowi udało się katapultować. Rok wcześniej, w lipcu 2018 roku, pod Pasłękiem zginął pilot MiG-a-29 z bazy w Malborku z powodu wadliwie wykonanego fotela katapultowego. W grudniu 2017 roku inny MiG-29 rozbił się pod Kałuszynem – tym razem pilot przeżył.
Historia wypadków sięga jednak dużo głębiej. W 2014 roku katastrofie uległ MiG-21 pod Kozienicami, a w 2010 roku doszło do tragedii narodowej w Smoleńsku, gdy rozbił się Tu-154M z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego małżonką oraz 94 innymi osobami na pokładzie. Wcześniej, w 2009 roku, katastrofa samolotu Bryza w Gdyni-Babich Dołach pochłonęła życie czteroosobowej załogi.
Do dramatów dochodziło również w lotach szkoleniowych i bojowych. W latach 2007–2008 Polska straciła m.in. samolot transportowy CASA C-295M (23 ofiary w Mirosławcu), śmigłowiec Mi-24 (wypadek w Iraku) oraz Su-22 w Powidzu. Z kolei w latach 90. seria wypadków, określana jako „czarna seria” 1996 roku, pochłonęła życie kilku lotników.
Wypadki nie omijały też AirSHOW w Radomiu. W 2009 roku katastrofa białoruskiego Su-27 zabiła dwóch pilotów, a w 2007 roku w zderzeniu maszyn grupy akrobacyjnej „Żelazny” śmierć poniosło dwóch polskich pilotów cywilnych.
Cała ta historia pokazuje, jak wysokie ryzyko niesie służba w lotnictwie wojskowym oraz jak ważne są modernizacja sprzętu i bezpieczeństwo pilotów, by uniknąć powtarzania dramatycznych scen z przeszłości.