Podpułkownik Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, przyznał w rozmowie z TVN24, że istnieje możliwość naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, choć na razie nie ma potwierdzonych danych. – Mamy niesprawdzone informacje, które teraz weryfikujemy, bo mogło dojść do przekroczenia naszej przestrzeni powietrznej, ale równie dobrze mogła to być anomalia pogodowa i błędny zapis systemów radarowych – wyjaśnił.
W sobotę przed godziną 19 DORSZ poinformowało o zakończeniu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa w przestrzeni powietrznej. Akcja została rozpoczęta z powodu zagrożenia atakami dronów w regionach Ukrainy graniczących z Polską.
Goryszewski zapewnił, że obecnie nie ma zagrożenia. Dodał, że teren, w którym radar stracił sygnał, zostanie prewencyjnie sprawdzony przez wojskowe śmigłowce. – Uspokajam: na tę chwilę zagrożenia nie ma – podkreślił.