Schwytany po pościgu ulicami Bielan 34-latek nie stanie przed sądem. Prokuratura nie uznała go za pedofila.
(…)
Podejrzany wychodzi
4 listopada wieczorem Stonoga opublikował 14-minutowe nagranie, na którym uwiecznił swój pościg za samochodem dostawczym Poczty Polskiej. Kierowcy ganiali się m.in. w parku Kępa Potocka, na Wisłostradzie, trasie Wittek (mostu Skłodowskiej-Curie) i lokalnych ulicach Wrzeciona, aż uciekinier został zatrzymany przez policję na rogu ulic Wrzeciono i Lindego.
Stonoga twierdzi, że ścigał pedofila, namierzonego w wyniku prowokacji. Osoba udająca 14-latkę umówiła się na spotkanie z młodym mężczyzną, do którego miało dojść w parku przy Milenijnej na Tarchominie. 34-latek został zatrzymany, ale prokuratura postanowiła go wypuścić.
Nie przyznał się
– Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu wyjaśniając, że nie umawiał się na spotkanie w celu obcowania, nie składał propozycji seksualnych – czytamy w opublikowanym przez Stonogę postanowieniu prokuratury. – Analiza zrzutów z ekranu, które dokumentują przebieg rozmowy pomiędzy podejrzanym a osobą podającą się za małoletnią, potwierdza wersję podejrzanego.
– Do pisowców z tzw. wymiaru sprawiedliwości: w związku z treścią opublikowanego postanowienia nieudaczników z prokuratury rejonowej Warszawa Praga-Północ uprzejmie informuję, że od jutra będę wam zatrzymywał trzech pedofili dziennie do odwołania, i wszystkich w rejonie Warszawa Praga-Północ – napisał 12 listopada Stonoga.
Poczta ubolewa
– Ubolewamy, że pokazana na nagraniu sytuacja została powiązana z Pocztą Polską – napisała w oświadczeniu Justyna Siwek, rzeczniczka państwowej firmy. – Samochód przedstawiony na nagraniu należy do jednej z firm z nami współpracujących a osoba kierująca pojazdem nie jest naszym pracownikiem, lecz została zatrudniona przez podwykonawcę. Niezwłocznie skontaktowaliśmy się z firmą i uzyskaliśmy zapewnienie, że jej przedstawiciele w pełni będą współpracować z policją, która zajmuje się sprawą.
Źródło: tustolica.pl