Mój informator ws.przestępstw Wójcika jest już w więzieniu.

Stalinowski sposób polowania na Giertycha

Michał Wójcik obiecywał bezkarność w zamian za obciążenie Giertych przed szczecińską prokuraturą.

Ustalona osoba (podejrzany w głośniej sprawie gangu słodziaków) zostaje wywieziona z aresztu na czynności procesowe do prokuratora Krzysztofa Gieniasa.

Gienias to pisowski aparatczyk, który przez liczne i publiczne zarzuty pod adresem członków Zarządu “POLIC” doprowadził do spadku notowań spółki z 200 zł na 40 zł za akcję.Do pokoju przesłuchań wchodzi Michał Wójcik (prawa ręka zera) i proponuje mężczyźnie złożenie obciążających Giertycha zeznań.W tym samym czasie Ziobro wnosi skargę nadzwyczajną powodując uchylenie wyroku skazującego w stosunku do jednego z członków grupy.Pan Grzegorz po dłuższych namysłach nie obciąża Giertycha i pisze w to miejscy list do mecenasa, który zostaje przechwycony i odczytany przez Gieniasa.Ziobro się wścieka i ze sprawy w której sam doprowadził do uchylenia wyroku tworzy dwie nowe, a następnie w ekspresowym trybie skazuje “za karę” niepokornego podejrzanego.Na ten cel wprost z prokuratury do sądu trafia nowo powołana Pani sędzia prywatnie koleżanka z roku Gieniasa. Prędziutko wydaje wyroki.Sprawa załatwiona.