W wieku 47 lat zmarł Tomasz Komenda, który od wielu miesięcy zmagał się z poważną chorobą nowotworową. Informację o jego śmierci podał jako pierwszy dziennikarz TVN, Grzegorz Głuszak.
„Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju” – mówił latem zeszłego roku w rozmowie z Ewą Wilczyńską.
W 2003 r. za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach – do zbrodni doszło w nocy z 31 grudnia 1996 roku na 1 stycznia 1997 roku – Tomasz Komenda został skazany na 15 lat więzienia. Rok później sąd drugiej instancji zaostrzył mu karę do 25 lat więzienia. Sprawa otarła się o Sąd Najwyższy, ale wyrok już się nie zmienił. Za kratami Komenda spędził całą młodość.
Na skazaniu Tomasza Komendy zaważyły fałszywe opinie biegłych. Jego alibi, które potwierdzało 12 osób, zostało przez śledczych i sądy zignorowane.
W marcu 2018 r., po 18 latach spędzonych za kratami, Komenda został warunkowo zwolniony z odbywania kary, a dwa miesiące później Sąd Najwyższy oczyścił go ze wszystkich stawianych mu zarzutów.
Niewinności Komendy dowiódł były policjant CBŚP Remigiusz Korejwo, który wspólnie z prokuratorami Robertem Tomankiewiczem i Dariuszem Sobieskim ponownie zajął się zbrodnią miłoszycką. Na 90 stronach opisali 18 nowych dowodów, które świadczyły o jego niewinności. W lutym 2021 r. sąd w Opolu przyznał Komendzie prawie 13 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia.
Pod koniec 2021 r. za zgwałcenie i zabicie Małgosi sąd skazał na 25 lat więzienia Ireneusza M. i na 15 lat Norberta Basiurę (zgodził się na publikację swoich danych). Wyrok jest prawomocny. Zdaniem śledczych w zbrodnię były zamieszane trzy osoby. Poszukiwania trzeciego sprawcy cały czas trwają.