— Pan prezydent nie sprawia wrażenia człowieka wrażliwego na moje argumenty. Są oczywiste powody, dla których powinien to podpisać — powiedział premier, zapytany przez dziennikarzy o przyjęte przez Sejm ustawy, które mają zreformować Trybunał Konstytucyjny. Jak podkreślił szef rządu, prezydent ma jeszcze czas na uratowanie wizerunku.
Sejm przyjął dwie ustawy mające zreformować Trybunał Konstytucyjny — nową ustawę o TK i ustawę z przepisami wprowadzającymi zmiany. Obie ustawy trafią teraz do Senatu.
Według zamierzeń po wprowadzeniu reformy moc utraciłyby trzy ustawy obecnie odnoszące się do funkcjonowania Trybunału — o statusie sędziów TK, o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK. Jednocześnie — jak przewidziano — wydane w ostatnich latach wyroki TK w składzie z udziałem „osób nieuprawnionych do orzekania” są „nieważne i nie wywierają skutków”.
Donald Tusk wbił szpilkę Andrzejowi Dudzie
— Pan prezydent ma jedną z ostatnich szans naprawienia swojej reputacji i reputacji urzędu prezydenckiego po tym, co robił przez lata z Trybunałem i z całym wymiarem sprawiedliwości w Polsce — powiedział premier.
Jak dodał, „w końcu to jest jego druga, ostatnia kadencja, to tych kilka miesięcy prezydent mógłby wykorzystać, żeby chociaż trochę naprawić to wszystko, co wspólnie z PiS-em psuł przez lata”.
Dopytywany, dlaczego zależało mu na szybkim wprowadzeniu zmian, Donald Tusk odparł, że ma odwrotne wrażenie, jeśli chodzi o tempo prac. — Nie mam poczucia, że to było szybko. Wolałbym, żeby to było nawet szybciej — stwierdził.
Donald Tusk o głosowaniu w sprawie aborcji
Dziennikarze zapytali szefa rządu o jego słowa z konferencji prasowej, podczas której powiedział, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią w Sejmie mniejszość.
— Jestem otwarty na wszystkie konstruktywne pomysły. Trochę monotonne robi się to twierdzenie, że ja odpowiadam za głosowanie Kosiniaka-Kamysza, nie mówiąc o PiS-ie. Uważam, że nie ma ewidentnie w tym Sejmie większości dla rozwiązań liberalizujących jednoznacznie prawo aborcyjne. Mówię to z żalem. Biorę na siebie odpowiedzialność — powiedział Tusk.
Jak dodał, „dzisiaj to, co widzę na własne oczy, mówi mi, że ponowne głosowanie ustawy w tym kształcie, który proponowaliśmy, nie zakończy się sukcesem”.