Z najnowszych danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, że do głosowania za granicą w drugiej turze wyborów prezydenckich zarejestrowało się już ponad 636 tysięcy osób. To rekordowa liczba w historii polskich wyborów powszechnych.
Nie jest to jednak ostateczna liczba, ponieważ do końca rejestracji pozostały jeszcze niemal dwie doby — możliwość zapisów kończy się o północy z wtorku na środę (czasu lokalnego w danym kraju). Szacuje się, że liczba zarejestrowanych może przekroczyć nawet 700 tysięcy. Dodatkowo część wniosków składano w formie papierowej, co oznacza, że ostateczna liczba głosujących wzrośnie zapewne o kilkanaście tysięcy osób.
Już przed pierwszą turą wyborów prezydenckich padł rekord liczby rejestracji wśród Polaków za granicą. Duży wzrost zgłoszeń w ostatnich godzinach dał ostatecznie 465 tysięcy oddanych głosów. Dla porównania – w pierwszej turze wyborów w 2020 roku zagranicą głos oddało 311 tysięcy osób, a w drugiej turze 416 tysięcy.
Z opublikowanych danych wynika, że dotychczas najwięcej wyborców zarejestrowało się w Wielkiej Brytanii (165 tys.), Niemczech (101,1 tys.), Stanach Zjednoczonych (51,2 tys.), Holandii (36,9 tys.) oraz Norwegii (28,8 tys.).
Najwyższy dotąd wynik frekwencji wśród zarejestrowanych wyborców za granicą odnotowano podczas wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Wówczas do głosowania zgłosiło się 636 tysięcy osób, a finalnie udział w wyborach wzięło 575 tysięcy z nich.